wtorek, 9 stycznia 2018

19. Arachnofobia. Strona zapłacona przez rodzinę Wehowskich.






-Wszystko pięknie, ale co ma wspólnego wielka, puszysta, złota wiewiórka z kataklizmem?- Ta opowieść nie dość, że była niedorzeczna, to jeszcze niczego nie tłumaczyła.
-Wszystko, tylko jeszcze nie doszliśmy do końca tej historii.- Ucieszył się jej zainteresowaniem.
-A będzie dalej? -Jęknęła. –Czyli dowiemy się, dlaczego główny wielbiciel wiewiórki nagle stracił nią zainteresowanie?
-Oczywiście, do tego zmierzam. Więc, tak główny kapłan śpiąc w świętym orzechu tym, z którego wyszli pierwsi ludzie, odkrył tajemnicę wiewiórki. Dowiedział się mianowicie, że jego bogini, najdoskonalsza z istot na świecie cierpi na arachnofobie.
-Od orzecha się dowiedział?- Nie wytrzymała.
-Nie od pająka, co straszył z nudów złotą wiewiórkę o diamentowych zębach. To on opowiedział kapłanowi, że wiewiórka jest zwykłą uzurpatorką a to on pająk jest prawdziwym bogiem, czego dowodzi strach wiewiórki przed nim. Boi się go, bo to on jest potężniejszy, piękniejszy i zdolniejszy. Za sprawą podstępnego donosiciela stracił wiarę kapłan, bo zdał sobie sprawę, że prawdziwa bogini nie bałaby się byle pająka nawet, jeśli ten chodzi w złotych trzewikach i złotym kasku.
-I teraz stał się kapłanem pająka?- Wciągnęła się, zaczynało ją interesować jak skończy się ta cała historia.
-Ależ skąd, jednak pająkowi to nie przeszkadzało, bo myślał, że prędzej czy później przekabaci kapłana a on resztę ludzi. Zaplanowali ucieczkę, ale kapłan jak głupi uparł się z tą apostazją, że niby musi ją publicznie ogłosić. Wiewiórka o diamentowych zębach okazała łaskę, wybaczyła kapłanowi i ogłosiła, że to był test, że chcieli sprawdzić jak mocna jest wiara jej wyznawców i czy w chwili pokusy znajdzie się ktoś, kto się jej z własnej woli wyrzeknie. Kapłan jednak ugruntowany w braku swej wiary, nie wzruszył się łaską wiewiórki o diamentowych zębach, tylko uciekł tak jak to zaplanował z pająkiem w złotych trzewikach i kasku. A to już było ponad cierpliwość bogini wiewiórki, nie dość, że ją zdradził to jeszcze z jej największym wrogiem, na dodatek wzgardził jej przebaczeniem i tym, że dała mu drugą szansę. Tego nie mogła zostawić bez kary. Złapała, więc orzech i pierdz.. o przepraszam trzasnęła nim w oazę tę samą, w której ukrył się kapłan z pająkiem w złotych trzewikach i kasku, niszcząc wszystko aż do środka ziemi.
-No i po kapłanie, nie opłacało mu się zmieniać obiektu swoich uczuć.- Pomyślała, że ten, co wymyślił tę historię musiał nieźle pić.
-A i tu się mylisz. Pająk w złotym kasku i butach był przygotowany na wybuch złości wiewiórki o diamentowych zębach, uciekli na nici, którą miał zakotwiczoną w oceanie. Tę samą, która porusza wodę i sprawia, że powstają fale, gdy pająk oddycha. A jak ma problemy żołądkowe lub inne powstaje sztorm, albo tsunami.
-A w księdze, którą ostatnio czytałam pisało, że to zły księżyc odpowiada za falę, to by się zdziwił autor, gdyby się dowiedział, że jednak pająk.
-Księżyc, to oko ślimaka, który.
-Przestań, ślimaka już nie strawię, omiń go proszę. No chyba, że to już koniec.-Przerwała mu, ślimak mógłby ją dobić.
-Nie, jaki koniec? Tu gdzie spadł orzech, ziemia już nigdy nie wyda plonu, jest przeklęta do końca dni, a złota wiewiórka o diamentowych zębach nie mogła znieść grzechów i zdrady swoich wyznawców, więc ukryła się w środku ziemi tam, gdzie płonie ogień i czeka na właściwą porę
-Na, co ona czeka, piekąc się w tym środku ziemi? –Zaciekawił się Dijkstrek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze na tym blogu można dodawać bez logowania, anonimowo, dlatego są moderowane. Z tego powodu czasem trzeba zaczekać na zatwierdzenie napisanego komentarza.