poniedziałek, 1 stycznia 2018

10. Przyjaźń. Strona zapłacona przez Magdę i Tomka.







Miłość miłością, ale czego od niej może chcieć, ktoś taki, jak najpiękniejsza kobieta, na dodatek kochanka króla? Taka, co ma wszystko, czego tylko zapragnie? No chyba, że miała rację i ta cała miłość to żaden cud, a ta nieziemska piękność dostała już to, co zaplanowała i teraz szuka kogoś, kto sprawi, że król zejdzie z tego padołu łez i tym samym ją uwolni. Ta myśl ją przeraziła, mogła żyć w mieście, gdzie pijana śmierć tańczy po ulicach, ale sama nie zabijała na zlecenie, ani też nie zlecała tego swoim ludziom. Nie chciała bawić się w królobójstwo i mordowanie na zlecenie, jeśli to jest cena, jaką każe jej zapłacić Dijkstrek, to ona jej nie uniesie, woli stracić wszystko. To nie jej bajka.
-Mówisz, że tylko ona może nam pomóc? – Mężczyzna, który swym pytaniem przerwał ciszę miał niski, zachrypnięty głos.
Dopiero teraz zauważyła, za artystycznie upiętym jedwabnym materiałem, malowanym w błękitne róże najdroższym, jaki zdarzyło się jej sprzedać, mężczyznę od niepoprawnej dziwki tej, co chciała w biały dzień złamać zasady i zamordować klienta. Nie miał już białego kapelusza, jasne, poskręcane w pierścionki włosy były czymś, czego nie widziała od bardzo dawna, nie licząc oczywiście wcieleń Dijkstreka, ale jego wcielenia nie miały najmniejszego znaczenia. Za dużo tych zbiegów okoliczności jak dla niej i jeszcze te cholerne, luksusowe buty. Nie była naiwna, wiedziała, że nie może teraz tak po prostu podziękować za zaproszenie i wyjść, zanim ktoś zdradzi jej jakiekolwiek szczegóły. Tkwiła w bagnie aż po same uszy i nie wiedziała jak się wydostać. A ten jeleń, co to dopiero uciekł z pod noża dziwki, stał i bezczelnie gapił się na jej biust.
-Wyjaśnijmy sobie jedno, nie lubię, gdy ktoś mówi o mnie w mojej obecności, lekceważąc mnie przy tym. Szczególnie, gdy tym kimś jest ktoś, kogo chwilę wcześniej o mało nie wykończyła zwykła dziwka.- Może i byli ważniakami, ale nie pozwoli traktować się jak powietrze. Jeśli ma odejść to z przytupem, nawet, jeśli na sam koniec straci fason.
-O czym ona mówi?- Zainteresowała się piękność, która skradła serce potwora, który urodził się królem i ukształtowała według własnych potrzeb.
-Nie ważne, ale ma charakter, może faktycznie jest właściwym człowiekiem. –Pogładził się po lokach i spojrzał na boginię siedzącą na szezlongu.
-O, awansowałam z powietrza na człowieka, mamy progres jeszcze chwila a połączy nas przyjaźń, taka na śmierć i życie.- Ironizowała, miała ochotę kopnąć go w kolano a potem pokazać środkowy palec, odwrócić się na pięcie i wrócić do domu. Zdecydowanie, nie polubiła kolesia od kręconych, jasnych niczym u cherubinka włosach. Był zwykłym, nadętym, zapatrzonym w siebie dupkiem.
-Kłócić będziecie się później. Nie obchodzi mnie, co będzie między wami łózko, miłość, przyjaźń, czy nienawiść. Nie mam czasu, muszę wrócić do zamku zanim się zorientują, że mnie nie ma.
Bogini uśmiechnęła się w taki sposób, że pomyślała, że mogłaby stracić głowę dla takiej kobiety, choć nigdy wcześniej nie pociągły przedstawicielki własnej płci. A potem zaczęła liczyć. W najlepszym wypadku i to przy dużej dozie szczęścia, podróż do miasta musiała zająć tej kusicielce, co najmniej dwa dni, powrót tyle samo. Niemożliwe, żeby przez tak długi okres nikt nie zauważył jej nieobecności i to w miejscu gdzie kręci się niezliczona armia szpiegów i donosicieli.
-Zorganizujesz wyprawę do świętych ruin, zależy mi na dyskrecji.- To nie była propozycja, piękność zwyczajnie wydała rozkaz.
-Zgłupieliście, mowy nie ma.- Tego się nie spodziewała. Taka wyprawa, to wyrok śmierci. Każdego roku do ruin wyruszało kilka wypraw i nikt nigdy nie wrócił. W legendach groby wojowników wypełnione były złotem i diamentami, to wystarczyło, by chciwość całkowicie odbierała rozum ludziom. Ona miała dość pieniędzy, chciwość jej nie skaziła, nie pojedzie okradać grobów.- Jeśli pragniecie śmierci są łatwiejsze sposoby, ja nie zamierzam popełnić samobójstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze na tym blogu można dodawać bez logowania, anonimowo, dlatego są moderowane. Z tego powodu czasem trzeba zaczekać na zatwierdzenie napisanego komentarza.