wtorek, 2 stycznia 2018

11. Manipulacja. Za stronę zapłacili Magda i Tomek.







-Nie interesują nas groby, czy wymyślone skarby, musisz tylko kogoś stamtąd przywieść. Masz tydzień na przygotowania, ani chwili dłużej. – Głos piękności był teraz niczym stal, nie sposób było się z nią kłócić, czy podważać jej zdrowy rozsądek.
-Ale tam nikogo nie ma.- Zaprotestowała, to, czego od niej oczekiwali, to zupełne szaleństwo- Tam nie da się żyć, no chyba, że pojedziemy po skorpiona. Jeśli zaś to wyprawa ratunkowa, to nie ma żadnego sensu, ten ktoś nie dożyje naszego przybycia, trochę czasu minie zanim tam dotrzemy, nie oszukujcie się, już nie żyje. Ta pustynia zabija.
-Nie tobie to oceniać, masz jechać i przywieść kogoś, kto będzie tam na ciebie czekał i wszystko musisz zorganizować tak, by nikt się nie domyślił, gdzie się wybierasz. Tylko tyle, albo aż tyle. –Kochanka króla nie miała zamiaru niczego tłumaczyć, żądała usługi, ale reszta miała pozostać tajemnicą.
-Żadne pieniądze nie są warte takiego ryzyka, dlaczego zakładacie, że się zgodzę? Że z radością a może nawet ze śpiewem na ustach pójdę umierać, bo tego chcecie?- Realizowała różne zlecenia, zdobywała towary z końca świata, przebija się przez puszcze, oceany, ale zawsze miała cel, wiedziała, dlaczego ryzykuje. I to ona podejmowała decyzję, że chce podjąć grę.
-Nie mam zamiaru kusić cię złotem, bo masz go tyle, że straciło dla ciebie wartość. Są inne środki płatnicze, jeśli wypełnisz zadanie, dostaniesz, to, czego najbardziej pragniesz.- Uśmiechnęła się kusząco, pewnie w ten sposób wpływała na króla. Nie potrafił się oprzeć urokowi tej kobiety, tak manipulowała otoczeniem.
-To manipulacja, zwykła manipulacja.- Ona nie była królem i nie da się tak łatwo zwieść. Nie wystarczy przeźroczyste wdzianko i seksownie wydęte usta, by straciła zdolność racjonalnego myślenia- Nikt nie wie, czego pragnę, nawet ja sama tego nie wiem.
-Jesteś tego pewna? Tego, że nikt nie zna twoich pragnień? Dasz za to głowę?- Nieziemsko piękna kochanka króla spoważniała, a jej czoło przecięła na chwilę podłużna zmarszczka.
Nie było sensu dyskutować z tym wcieleniem piękna, widać było, że jest pewna swoich racji i nikt jej nie przekona, że się myli, tak to właśnie bywa z wariatami, w swoim mniemaniu tylko oni się nie mylą. Tylko, dlaczego to ona ma nadstawiać głowę, bo piękna kochanica oszalała? Śmierć na pustyni nie była tym, co ją pociągało, absolutnie taka wersja przyszłości jej nie odpowiadała.
-On tu zostanie, - wskazała głową na blond pozera w drogich butach-, ale nie będziecie się spotykać, ani nawet kontaktować. Nie chcę, by ktoś was powiązał. Spotkacie się dopiero przy wyjeździe. Sama musisz wszystko ogarnąć i to w taki sposób, by nikt nie nabrał podejrzeń, nawet ci, co śledzą każdy twój krok.
-On nie przeżyje tutaj tygodnia, nawet dziwki go nie lubią a to źle wróży. –Wyprawa na pustynię była ponad jej siły, ale towarzystwo tego kolesia było jeszcze gorsze.
-Myślę, że on cię jeszcze zaskoczy i to nie raz. A teraz możesz odejść. Nie mam już czasu na rozmowy.- Zniecierpliwiona piękna machnęła ręką, a to oznaczało koniec audiencji.
Wychodząc spojrzała na te niepasujące do dzielnicy czerwone drzwi i była załamana. Dostała zlecenie, które najprawdopodobniej skończy się jej śmiercią, jeśli będzie miała szczęście to szybką, ale jakoś na to nie liczyła. Tak prawdę mówiąc nie przyjęła tej roboty, ale czuła, że nie znajdzie w sobie dość siły by się zbuntować, więc zrobi, to, czego chciała ta wredna, nieziemskiej urody baba. Najgorsze było to, że nawet jej nie kusili godziwą zapłatą, nie obiecywali cudów. Niczego jej nie zaoferowano, prócz mętnej obietnicy, że zostanie zrealizowane jej największe pragnienie. Obietnica patykiem na wodzie pisana. Dlaczego Dijkstrek ją tu przyprowadził? Czego on oczekiwał po tej wyprawie? Chciał, by zginęła na tej pustyni? Znudziła się mu ich znajomość? Przygnębiona perspektywą wyprawy, nie miała nawet siły wściekać. Nagle zrobiło się jej wszystko jedno i tak już nie miała wpływu na to, co się stanie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze na tym blogu można dodawać bez logowania, anonimowo, dlatego są moderowane. Z tego powodu czasem trzeba zaczekać na zatwierdzenie napisanego komentarza.