czwartek, 8 marca 2018

32. Kłak z czarciej dupy. Za stronę zapłaciła Kasia Ruda.







-To, co ona tu robi? Tylko nie mów, że to przypadek. Na żadnej pustyni nie zdarzają się takie przypadki z różowym tiulem przy spódnicy i w kaloszkach z rogatym kuzynem Sylwestra i jeszcze z zakochanym wodnikiem w niedorzecznych żółtych kalesonach do kompletu.-Wyrzuciła z siebie na jednym oddechu- A już na pewno nie na tej, gdzie nawet najwięksi twardziele mają problem, by przeżyć. Chcę usłyszeć prawdę, bo to wszystko dawno mnie przerosło i nie wiem, czy nie zwariuję może już dawno zwariowałam.- Usiadła na piasku i złapała się za głowę.
-No dobrze, niech będzie.- Odezwał się po chwili, kiedy już myślała, że nie nic nie powie, że znowu uda, że nie słyszał, albo, ze nie może o tym mówić- Ktoś musiał przygotować to całe przedstawienie, samo niestety nic się nie zrobi, nawet tutaj. Ktoś musiał położyć to ciało ze starą duszą na piasku, tak byśmy je odnaleźli, a wcześniej rozpocząć całą tę skomplikowaną procedurę sprowadzenia wiedzącej. Nie ma już prawdziwych wiedźm, tych, co oddały życie nauce, dlatego z braku lepszych możliwości padło na wioskową czarownicę. Fakt, że jeśli chodzi o wiedzę i umiejętności to jest wyjątkowo, zaskakująco dla wszystkich zaawansowana. A jeszcze biorąc pod uwagę, że jest tylko amatorką, wręcz samoukiem, to jest naprawdę zadziwiające. I do tego jest dość ekscentryczna jak pewnie zdołałaś zauważyć i kochliwa, ale jak widać podołała zadaniu, nie zawiodła pokładanych w niej nadziei.
-Ty kłaku z czarciej dupy, ja amatorką? Nazwałeś mnie amatorką?- Ruszyła niczym wściekły nosorożec w stronę Dijkstreka- Ekscentryczna? – Widać, że zranił jej dumę zawodową, obraził, jako kobietę i, że nie zamierzała tego puścić płazem.
Wodnik zzieleniał, stał niczym słup soli, wpatrując się w rozwścieczoną ukochaną, a twarz rozświetliła mu ulga, której nie potrafił ukryć, cieszył się, że złość jego cukierkowo różowej kobiety skierowała się w stronę kogoś innego. Dijkstrek instynktownie cofnął się dwa kroki, a potem roześmiał na cały głos.
-Skąd u ciebie wiedza o kłakach czarta w tak intymnych miejscach? Mówiłem, że kochliwa- On w odróżnieniu od wodnika nie bał się różowej furii i świadomie pozwolił sobie na niewybredny żart.
Kobieta zatrzymała się, różowe, koronkowe falbanki na jej biuście falowały niebezpiecznie, były niczym zapowiedź sztormu. Niemowlak zachichotał głośno, tak niespodziewanie, że trzymający na rękach dziecko Myszka, aż podskoczył a potem sam zaczął się śmiać na całe gardło.
-Kochanie- Jęknął przerażony wodnik, tylko on wiedział, do czego jest zdolna jego ukochana i przerażało go, co może zrobić tu na środku pustyni.
-O drugi kłak z czarciej dupy się odezwał- Ryknęła wściekła, łapiąc się pod boki- Będzie mi tu pijus jeden jęczał kochanie i udawał głupa w żółtych, wełnianych kalesonach od tej zdziry wodnicy. Ogarnij się chłopie, bo jesteś żałosny.
-Ale kochanie- próbował, ale umilkł, gdy zauważył, drganie jej lewej ręki.
-A mnie nadal interesuje fakt skąd się wzięły te kłaki i to czarcie, nie wspominając skąd wyrwane. Nikt mnie jeszcze tak nie skomplementował. – Nie dawał za wygraną Dijkstrek, zupełnie nie zwracając uwagi na dziki chichot niemowlaka i Myszki, ani tym bardziej na wściekłość kobiety.
-Tu już wiesz, z jakiej dziury pochodzisz, nie udawaj głupszego niż jesteś- Wyraźnie spuściła z tonu, uważnie przyglądając się Dijkstrekowi, ewidentnie wzbudzając tym zainteresowaniem zazdrość w zakochanym wodniku.
-Nie przypominam sobie wizyt czartów w moim domu, ani łysych ani kudłatych. Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek wchodził w jakiekolwiek interakcje z wyżej wymienionym. Z całą pewnością mogę założyć, że nigdy nie miałem do czynienia z czartem ani z jego dupą, więc wypraszam sobie te insynuacje. Jeśli jednak będziesz się upierała przy tych kłakach, to znajdę czarta, wyskubię mu tę dupę i udziergam ci szal, byś mogła się do niego tulić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze na tym blogu można dodawać bez logowania, anonimowo, dlatego są moderowane. Z tego powodu czasem trzeba zaczekać na zatwierdzenie napisanego komentarza.