sobota, 9 czerwca 2018

Nimfa. Strona18





-No właśnie, a gdy kiedyś spytałam babcię o tego kolesia z klubu to usłyszałam, że impotencja to nie jest najgorsza z chorób. Znając babcie to on pewnie kontempluje tę swoja chorobę w miejscu przyjemnym i odosobnionym jak dajmy na to kamieniołomy na Syberii, albo w jeszcze bardziej odjechanym miejscu. To jednak tylko moje domysły, bo babcia jak zwykle nie puściła pary z ust.
Zainteresowanie Leontyny księgozbiorem upewniło Afrodytę, że zawartość biblioteczki również ulega ciągłym zmianom. Ten dom był niczym sen szaleńca, niczego nie można było być tu pewnym.
-A dom?- Spytała mając nadzieję, że może one uchylą, choć rąbka tajemnicy, pomogą zrozumieć.
-Dom jest wspaniały! -Zachwyciła się szczerze Leontyna- Ty wiesz, że moja mama z ojczymem polecieli na Bali? Ja nie chciałam, wolę dom. I nie potrafię tego w żaden sposób wytłumaczyć mamie, która nigdy nie przekroczyła progu tego budynku. Nie wiem, dlaczego, ale babcia spławia ją zawsze przy furtce. Potrafi być stanowcza jak wiesz, a moja mama, choć sama ma charakterek z babcią nigdy nie dyskutuje. Słowa babci to prawo, którego nikt nie podważa. Takie panują tu zasady.
-Mi się wydaje, że ten dom jest kompatybilny z babcią. Są ze sobą nierozerwalnie związani, dopełniają się w jakiś pokrętny, niezrozumiały dla mnie sposób. Trudno to pojąć, czy wytłumaczyć, ale z jakiegoś nieznanego nam powodu, obowiązuje tu zupełnie inna rzeczywistość niż ta, do której przywykłyśmy, do której przywykli wszyscy ludzie. Tu nie obowiązują prawa fizyki, chemii czy natury, które dla nas są niepodważalną normalnością. Tu może zdarzyć się dosłownie wszystko, każdego roku dom nas zaskakuje, jest zupełnie nieprzewidywalny i to, pomimo, że znam go od dziecka. I prawdę mówiąc za to go uwielbiam.
-Poniosło cię trochę Frania, a babcia nie jest zbyt wylewna, taki jej urok. I nic na to nie poradzisz, nawet, jeśli pękniesz z wysiłku by wyrwać z niej choćby słowo. Może, dlatego, że jesteśmy zbyt ludzkie? Inne niż ona?- Leontyna z westchnieniem odłożyła książkę i zamknęła biblioteczkę.
Afrodyta była bardzo ciekawa, czy książka, którą siostra oglądała z takim zainteresowaniem przemieści się do pokoju zajmowanego przez Leontynę. Tak, żeby jak wróci do siebie, mogła ją w spokoju poczytać. To miałoby sens. A ten dom n wyglądał na taki, co poradzi sobie z takim wyzwaniem.
-Ja podobno, jak się tu dowiedziałam, jestem trochę mniej ludzka niż myślałam, a też niczego mi nie wyjaśniła. Co więcej te skrawki informacji, które tu otrzymałam, uświadomiły mi tylko, że w ogóle nie wiem, kim jestem i że przez całe moje życie bardzo szczelnie otaczało mnie kłamstwo. Wielkie, gówniane kłamstwo i powiem wam, że wcale nie jest mi łatwiej z tą wiedzą.- Westchnęła ciężko.
-To, choć tyle, traktuje nas wszystkie tak samo- ucieszyła się nie wiadomo, czemu Franciszka.
Zadudniło coś głucho, ale głośno tak, że Afrodycie zabrzęczało nieprzyjemnie w uszach. Rozbrzmiewający, nieprzyjemny, tępy dźwięk kojarzył się jej z kimś, kto dla hecy, lub złośliwie w pokoju obok, walił z całych sił w kaloryfery tak mocno, że odpryskiwała farba. Tylko, że tutaj nie było żadnych kaloryferów. Już wcześniej Afrodyta zastanawiała się jak ogrzewają pomieszczenia zimą, bo nie wierzyła, że temperatura w środku budynku spada, tak drastycznie, że trzeba chodzić w kożuchu, by nie zamarznąć.
-Babci serial- Zerwała się pełna niezrozumiałego dla oszołomionej hałasem Afrodyty, entuzjazmu Franciszka.- Lecimy
-A nie, ja z zasady nie oglądam seriali- Zaprotestowała, na takie przyjemności jej nie namówią, szkoda czasu, wolała sobie poczytać. Z drugiej strony zafrapowało ją, jaki serial ogląda babcia. O krwiożerczych wampirach, kosmitach, co to chcą zniszczyć ludzkość, czy może kolumbijskie telenowele?
-To zaczniesz, po pierwszej minucie zwariujesz- Leontyna stała już przy drzwiach- niecierpliwie machając na nią ręką, żeby się pośpieszyła.
Entuzjazm Leontyny i Franciszki był mocno zaraźliwy, na dodatek reakcja sióstr nie pozostawała złudzeń, jeśli Afrodyta natychmiast się nie zdecyduje, one pójdą i zostawią ją samą. Ich zachowanie było na tyle nietypowe, że nie czekała aż trzasną jej przed nosem drzwiami, zerwała się i pobiegła za nimi. Jeśli ten serial wzbudza w dziewczynach tyle emocji to głupotą byłoby go przegapić. Zresztą trochę dobrej zabawy jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Korytarz tym razem przystroił się w krwisto czerwone lamperie, a chodnik stał się tak kudłaty, że stopy grzęzły w nim niczym w piasku. Niczego więcej nie zdążyła zauważyć, bo biegły jak szalone, najpierw ze trzy piętra na dół, potem schody zwinęły się w ślimak i biegły do góry, by chwilę później znowu biec niezliczoną ilość schodów w dół. Zupełnie się zgubiła, nie miała zielonego pojęcia, na którym znajdują się aktualnie piętrze i jak to możliwe, że w tym budynku zmieściło się tyle schodów. To był jakiś obłęd. Nie mogła złapać oddechu, piekły ja łydki i w środku klatki piersiowej, pomyślała, że ten szalony maraton ją wykończy, zostanie sama, a siostry nawet nie zauważą, że ją zgubiły. W końcu zatrzymały się przed ciemnobrązowymi, dwuskrzydłowymi wrotami, bo drzwiami ze względu na wymiary tego nazwać nie można było. Leontyna chwyciła ciężką mosiężną klamkę wystylizowaną na drapieżnego ptaka i nacisnęła. Klamka ledwo drgnęła, więc dziewczyna zawisła na niej, próbując ciężarem swego ciała wywołać jakąkolwiek reakcję. Nagle od strony wrót rozległ się dźwięk, przypominający wystrzał z pistoletu, a drzwi ustąpiły, uchylając się tylko na tyle, by dziewczyny mogły przepchnąć się do środka. Pokój, nie raczej sala, była ogromna niczym hala sportowa i była niemal całkowicie pusta. Podłogę wyściełała mięciutka jak aksamit srebrzysta wykładzina, która wydawała się niepokojąco falować niczym woda lub rtęć. Babcia siedziała w wielkim pluszowym intensywnie zielonym fotelu. Trzy identyczne były wolne i czekały na widzów. Nie było telewizora nawet malutkiego, nie było też projektora. Poza tymi fotelami nie było tu niczego innego nawet lamp, a jednak było jasno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze na tym blogu można dodawać bez logowania, anonimowo, dlatego są moderowane. Z tego powodu czasem trzeba zaczekać na zatwierdzenie napisanego komentarza.