niedziela, 1 lipca 2018

Nimfa. Strona 22.







-To znaczy, że nie, dlatego uciekłaś?- Zszokowana Franciszka usiadła na krześle, zostawiając na oścież otwartą lodówkę –Tak sama z siebie? I o niczym nie wiesz?- Nie bardzo wiedziała jak zinterpretować słowa siostry.
-Nie mam zielonego pojęcia, o czym mówisz. Chciałam tylko poznać tatę, dowiedzieć się, czemu się mnie wyparł, czemu mnie nie chciał, dlaczego nie kochał, tylko tyle. – Rozumiała, że w jej życiu nie wszystko jest takie, jakim być powinno, ale na pewno nie uciekała z konkretnego powodu, zadecydowało przeczucie, intuicja, którą w końcu dopuściła do głosu. Po prostu czuła, choć nie wiedziała, dlaczego, że zbliża się nieszczęście, ale nie miała pojęcia, jakie.
Teraz się okazuje, że jednak miała ważny powód. Ukryty talent? Może będzie mogła dorabiać, jako wróżka? Otworzy salon, zainwestuje w odpowiednią biżuterię, karty i szklaną kulę, a pieniądze będą płynąć strumieniami. Nie było jej jednak do śmiechu. Nie potrafiła sobie wytłumaczyć stąd wzięła się jej determinacja i odwaga, na którą wcześniej nie była wstanie się zdobyć. Za dużo pustych hipotez, za mało danych, albo była zwyczajnie zbyt głupia by to wszystko ogarnąć.
-Ale cyrk- Leontyna wsadziła do ust wielki kawał szynki.- Zamykając przy okazji lodówkę, o której zupełnie zapomniała Franciszka
-Myślałam, że wiesz, babcia nie mówiła..- Urwała w pół zdania Franciszka, zdając sobie sprawę, że znowu, co prawda nieświadomie, ale jednak przekroczyła cienka linię naszkicowaną przez babcię.
-Ale powiedziała, przed czym uciekłam?- Musiała spróbować wyciągnąć coś z sióstr, to nie była już zwykła ciekawość, a jej życie.
-Zapomnij, nie było tematu- asekuracyjnie próbowała skończyć ten wątek Franciszka.
-Nie rób jej tego, trzeba było, choć raz trzymać język za zębami, a nie kłapać nim bez opamiętania. Ty myślisz, że ona teraz ot tak sobie zapomni, o tym, co ci się wyrwało, bo ładnie poprosiłaś? Powie, dobrze nie było sprawy, wcale mnie to interesuje?- Nieoczekiwanie Afrodyta otrzymała wsparcie od Leontyny krojącej pomidory.- Dziecko nie było tematu, a ty nie zawracaj sobie pięknej główki bzdurami, bo świat jest taki piękny i przyjazny- ironizowała Leontyna.
-Ale babcia..- Dla Franciszki gniew babci, to był wystarczający powód, by się wycofać, nie chciała znowu podpaść, to nie byłoby rozsądne. Nawet, jeśli przy okazji miałaby rozczarować siostrę.
-Co babcia? Ogląda film dla dorosłych, dziś już się nam nie pokaże, a jutro najwyżej da nam wycisk. Bo to pierwszy raz? Pójdziemy w góry i tak to przecież lubimy- Leontyna wzruszyła lekceważąco ramionami, nie miała takich obiekcji jak siostra.
-Miałaś stać się kobietą a raczej dorosłą nimfą, nie wiem dokładnie jak to wygląda w rzeczywistości, ale babcia mówiła, że u nimf oznacza to brutalne gwałty. -Franciszka nie patrzyła na Afrodytę, błądziła wzrokiem po suficie. Nie było nawet muchy, na której mogłaby skupić uwagę, a jednak szukała pretekstu, byle tylko nie patrzeć na siostrę. Nie było jej łatwo mówić o takich rzeczach. Bo jak powiedzieć niczego nieświadomej dziewczynie, że miała być wielokrotnie zgwałcona w imię kretyńskiej tradycji?
-Jesteś pewna?- Od jakiegoś czasu zauważyła, że przyjaciele, a może lepiej powiedzieć kochankowie matki patrzyli na nią inaczej, tak jakby stała się przedmiotem, po który można bezkarnie wyciągnąć rękę. O ile tylko mogła unikała bogatych fagasów matki, kręcących się po ich domu. Podświadomie traktowała tych mężczyzn jak zagrożenie, ale nawet przez chwilę nie podejrzewała, że sytuacja jest aż tak poważna.
-Była podobno licytacja, ten, kto najwięcej zapłacił dostanie, to znaczy miał dostać- poprawiła się Franciszka- twoje ciało, i tylko, dlatego, że zapłacił, mógł cię upodlić i nawet nie chcę myśleć, co jeszcze. Na początku lipca nimfy mają swoje święto, właśnie wtedy miało się to stać. Przykro mi, żadnej kobiety nie powinno spotkać takie piekło, to jest obrzydliwe i nieludzkie- Nadal nie patrzyła na Afrodytę
-Dlaczego?- To, co usłyszała było tak przerażające, że wręcz nie prawdopodobne. To jak kiepski scenariusz horroru, jak wymysł chorego psychicznie despoty. Tyle, że lepki wzrok kochanków matki bezczelnie taksujący jej ciało, zatrzymujący się o wiele za długo na krągłym biuście, czy tyłku, nie był jej wymysłem. Doświadczała tego od wielu dni.
-Jesteś pierwszą nimfą, jaką znam, a z tego, co wiem to raczej nie można kupić w żadnej księgarni podręcznika o zwyczajach i życiu nimf. Zostają nam tylko domysły i fantazja. W przypadku rytuału może działać mechanizm podobny do tego, który stosują ludzie. Dziewczyny łamie się w młodym wieku, zastrasza, formuje tak, by pasowały do czyjeś chorej wynaturzonej wizji. Zmusza by wierzyły, że dzieje się tak wyłącznie dla ich dobra. Mężczyźni, by posiąść władzę całkowitą nad kobietami sprytnie ukrywają się za religią, czy tradycjami wtedy zyskują ogólne przyzwolenie, by zniewalać, niszczyć, zabierać wolność i wolną wolę. Mogą robić straszne rzeczy gwałcić torturować, a i tak to ofiara jest winna. Nie mówię, że kobiety są bez grzechu. Są społeczności gdzie matki entuzjastycznie pielęgnują wynaturzoną, obrzydliwą tradycję wychodząc z założenia, dlaczego córki mają mieć lepiej niż one. Dlaczego? Musiałabyś ich spytać, ja nie rozumiem. Twoja mama i tak była litościwa, ją samą poddano rytuałowi bardzo wcześnie, tak w każdym razie mówiła babcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze na tym blogu można dodawać bez logowania, anonimowo, dlatego są moderowane. Z tego powodu czasem trzeba zaczekać na zatwierdzenie napisanego komentarza.